Były naciski, kogo oblewać na egzaminach?!
Grupa egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie, którego mieli się dopuścić dyrektor WORD i egzaminator nadzorujący. Twierdzą, że „były naciski na nierówne traktowanie kursantów”. Najbrutalniej rzecz ujmując, podobno wskazano kogo oblewać! Marek Staszczyk kategorycznie temu zaprzecza.
Kto konkretnie miałby być oblewany na egzaminach na prawo jazdy w Toruniu? Według donoszących egzaminatorów, ten smutny los miałby czekać kursantów ze skonfliktowanych z dyrekcja WORD dwóch szkół jazdy. Tych, które – zgodnie z obowiązującym od stycznia 2020 roku prawem, ale brew cichemu życzeniu dyrekcji – przysyłają kursantów na egzaminy własnymi samochodami szkoleniowymi. Praktyka ta ma być dyrektorowi WORD nie w smak, bo obniża dochody ośrodka.
I ruszyły przesłuchania…
Zawiadomienie o tych naciskach, ale i wielu innych rzekomych nieprawidłowościach, których miałby się dopuścić przede wszystkim dyrektor Marek Staszczyk było bardzo obszerne. Egzaminatorzy dołączyli do niego jako dowody m.in. nagrania audio-video oraz dokumenty. W rozmowie z „Nowościami” egzaminatorzy podkreślają, że zdecydowali się na taki krok po wielu miesiącach walenia głową w mur. WORD podlega pod Urząd Marszałkowski w Toruniu.
Ale próby interwencji tam zazwyczaj niczym konkretnym się nie kończą – skarżą się egzaminatorzy. – Próbowaliśmy zainteresować też sytuacją inne służby niż policja. W końcu doszliśmy do wniosku, że pomóc nam w tej sprawie może już tylko prokuratura.
- Zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód na początku stycznia. Śledczy zarządzili przeprowadzenie tzw. czynności sprawdzających.
- Standardowo poprzedzają one podjęcie decyzji o tym, czy śledztwo w ogóle wszczynać czy też tego odmówić. Przesłuchania świadków przeprowadzili policjanci.
- Sprawę prowadzi policjantka z Wydziału ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej w Toruniu, a nadzoruje ją prokurator Violetta Warnel.
Według naszej wiedzy, policjanci swoje czynności już skończyli i cały materiał przekazali prokuraturze ze wskazaniem na wszczęcia śledztwa
– przekazują nam egzaminatorzy z WORD Toruń.
Takie naciski?! Dyrektor zaprzecza
Poprosiliśmy dyrektora Marka Staszczyka, by ustosunkował się do zarzutów o naciski. Oto jego stanowisko, w którym kategorycznie stosowaniu takich praktyk zaprzecza.
Jest nieprawdą, aby doszło do wywierania nacisków na egzaminatorów w zakresie sposobu egzaminowania kursantów z tych OSK, które podstawiają na egzaminy własne pojazdy. W WORD Toruń nie jest stosowana ze strony kierownictwa praktyka nakłaniania ani sugerowania różnego traktowania osób egzaminowanych, w zależności od tego w jakim pojeździe będą zdawać egzamin na prawo jazdy. Zaprzeczam rzekomym próbom wpływania na egzaminatorów w oceny osób egzaminowanych. Takie działanie byłoby sprzeczne ze standardami obowiązującymi w WORD. W swojej zawodowej działalności egzaminatorzy są niezależni, podejmują niezawisłe decyzje i pozostają poza dyspozycjami dyrekcji WORD. Ma to pełne umocowanie prawne.
Dyrektor podkreśla też, że statystyka zdawalności egzaminów państwowych przeprowadzanych z wykorzystaniem pojazdów w posiadaniu WORD i pojazdów podstawianych przez OSK jest porównywalna. – Jest to fakt mierzalny i łatwy do zweryfikowania – zapewnia.
Opisywane zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora WORD w Toruniu jest jednym z dwóch, które wpłynęły w br. do prokuratury. O sprawie kolejnego napiszemy niebawem.
Warto wiedzieć:
Konfliktów między niektórymi OSK a dyrekcją WORD w Toruniu nie brakuje. Np. wiosną 2020 roku opisywaliśmy, jak burzliwie przebiegał spór OSK Rajder z ośrodkiem o to, czy samochody tej szkoły jazdy mogą przyjeżdżać na egzaminy do ośrodka oklejone reklamami OSK. Sprawa otarła się nawet o szczebel ministerialny w Warszawie. Ostatecznie rozstrzygnąć konflikt polecono Urzędowi Marszałkowskiemu w Toruniu. Ten uznał, że reklamy OSK na autach być mogą. Było jednak nieprzyjemnie, bo np. kursantkę w takim aucie, która miała zdawać egzamin na prawo jazdy, WORD wycofał z placu manewrowego.
Dyrektor Marek Staszczyk nie kryje też, że w związku z wulgarnym zachowaniem ze strony innego OSK musiał kilkukrotnie wzywać do ośrodka policję.
źródło: nowosci.com.pl, radiopik.pl, wykop.pl
autor: Małgorzata Oberlan