23 osoby oskarżone w związku z korupcją w podlaskich WORD-ach.
Oskarżeni mieli udzielać i przyjmować łapówki w zamian za pomoc w pomyślnym zdaniu egzaminu na prawo jazdy. Część zarzutów, a jest ich w sumie prawie 600, dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Sprawa trafiła właśnie do sądu. Dwie osoby tymczasowo aresztowane.
To efekt wieloletniego śledztwa Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która choć od przestępstw minęło już nawet 10 lat, wciąż próbuje „rozliczyć” osoby zamieszane w ten nielegalny proceder.
– Postępowanie przygotowawcze było bardzo pracochłonne i czasochłonne. W jego toku dokonano odtworzenia i analizy ponad 55 tysięcy rozmów telefonicznych zarejestrowanych w trakcie kontroli operacyjnej, zgromadzono blisko 100 tomów akt, przesłuchano ponad 320 świadków, a także zabezpieczono u głównego podejrzanego bardzo obszerną dokumentację, którą następnie poddano oględzinom – wyjaśnia prokurator Łukasz Janyst, rzecznik „okręgówki”.
Zarzuty obejmują okres od końca 2010 do 2015 roku. Dotyczą egzaminów na prawo jazdy odbywających się we wszystkich podlaskich Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego w Łomży, Białymstoku, Suwałkach, ale także w dwóch ośrodkach na Mazowszu – WORD Warszawa-Bemowo, Siedlcach i jego zamiejscowym oddziale w Garwolinie.
Według śledczych były nieprawidłowości przy egzaminach zdawanych przynajmniej przez 255 osób. To one miały, w zamian za pozytywny wynik, przekazać oskarżonym zajmującym się płatną protekcją – łapówki na łączną kwotę ponad 630 tys. zł.
Chodzi zarówno o pomoc w zdaniu egzaminów praktycznych, jak i teoretycznych. W tym drugim przypadku – jak tłumaczy prokuratura – mechanizm działania polegał na wyposażaniu osób podchodzących do testu w urządzenia umożliwiające przekaz obrazu i dźwięku na odległość. Za ich pomocą zdający przesyłali treść pytań, a osoby, z którymi współpracowali – wskazówki, która odpowiedź jest poprawna.
Ta grupa zarzutów dotyczy wyłudzania poświadczenia nieprawdy od egzaminatorów, a w konsekwencji uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami przez osoby, które się o nie ubiegały.
Prokuratura uznała, że dowody są wystarczające i w październiku br. skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 23 osobom, którym przedstawiła łącznie prawie 600 zarzutów dotyczących m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, udzielania i przyjmowania korzyści majątkowych w ramach płatnej protekcji. To za pośrednictwo w „załatwieniu” sprawy w instytucji samorządowej grozi najsurowsza kara, bo od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej z kolei – od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Proces toczyć się będzie przed Sądem Okręgowym w Łomży. Większość oskarżonych odpowiadać będzie z tzw. wolnej stopy. Prokurator zastosował wobec nich jedynie środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego lub zakazu opuszczania kraju. Wobec dwóch głównych podejrzanych – którym prokuratura zarzuca członkostwo w „gangu” – w toku śledztwa stosowano tymczasowe aresztowanie.
To jeden z wątków gigantycznego śledztwa białostockiej prokuratury i podlaskiej policji, w którym wcześniej zarzuty korupcyjne związane z załatwianiem egzaminów na prawo jazdy przedstawiono 118 osobom, 87 z nich postawiono w stan oskarżenia, a wobec 14 osób skierowano do sądu wnioski o warunkowe umorzenie postępowania.
Do pracy nad tą sprawą Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku powołał w wydziale dw. z korupcją specjalną grupę śledczą. Ustalenia funkcjonariuszy naprowadzały na trop kolejnych podejrzanych. Wśród nich są m.in. mieszkańcy powiatów białostockiego, łomżyńskiego, siemiatyckiego, wysokomazowieckiego i zambrowskiego.
źródło: wspolczesna.pl
autor: Izabela Krzewska