Przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim zapadł wyrok w sprawie kursantki, która „zaatakowała” słownie egzaminatorkę. – Wulgarne wyzwiska czy grożenie śmiercią przez egzaminowanych to jest niemal codzienność w branży egzaminatorów – komentuje Radosław Banaszkiewicz, kierownik zespołu egzaminatorów w Łodzi.
W Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie, pow. piotrkowski) zapadł wyrok w sprawie kursantki, która „zaatakowała” słownie egzaminatorkę. Kobieta została zobowiązana do zapłacenia nawiązki na rzecz pokrzywdzonej. Nie jest to jedyna taka sytuacja, ponieważ w styczniu 2019 roku Sąd Rejonowy w Łodzi-Śródmieściu wymierzył karę grzywny dla mężczyzny, który zaatakował egzaminatora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi.
Piotrków Trybunalski. „Zaatakowała” słownie egzaminatorkę. Usłyszała wyrok
3 marca 2023 roku w Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim kursantka, która słownie zaatakowała egzaminatorkę, usłyszała wyrok. Według sądu kobieta dopuściła się znieważenia funkcjonariuszki publicznej, pełniącej obowiązki służbowe. Oskarżona została zobowiązana do zapłacenia 500 zł poszkodowanej. Musi też ponieść koszty rozprawy. Warunkowo umorzono postępowanie na rok.
O wyroku poinformowało NSZZ „Solidarność”. „Brawo dla Pani egzaminator. Nie schowała ogona pod siebie. Ile takich spraw jest odpuszczanych? Lata zastraszania zrobiły swoje. Egzaminatorze walcz o godne traktowanie” – napisano w opublikowanym poście na Facebooku.
Radosław Banaszkiewicz, kierownik zespołu egzaminatorów w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łodzi zwraca uwagę, że ataki słowne lub fizyczne na egzaminatorów są bardzo częste. – Wulgarne wyzwiska czy grożenie śmiercią przez egzaminowanych to jest niemal codzienność w branży egzaminatorów, agresywne zachowania też. Ale agresja słowna czy fizyczna egzaminowanych bierze się z negatywnego i ciągle niestety utrwalanego stereotypu egzaminatora, jako „skorumpowanego”, który na pewno oblewa specjalnie, żeby więcej zarobić. Tymczasem my, egzaminatorzy, nic nie zarabiamy na niezaliczonych egzaminach. Agresywni bywają również rodzice i bliscy po niezaliczonym egzaminie – przekazał Banaszkiewicz, cytowany przez „Dziennik Łódzki”.
Ostatnio kursant groził mi wulgarnie śmiercią za oblany egzamin w sytuacji, gdy popełnił ewidentny błąd, nie zatrzymując się przed przejazdem kolejowym, a taki przejazd na egzaminie musi być zaliczony bezbłędnie – dodał.
Łódź. Wyrok w sprawie ataku na egzaminatora
Z wyroku sądu wynika, że ojciec jednego z kursantów po tym jak dowiedział się, że jego syn nie zdał egzaminu na prawo jazdy [według innej wersji nie został do niego dopuszczony], rzucił się na egzaminatora, który wydał negatywną decyzję. Mężczyzna używał obraźliwych słów i naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego, ponieważ chwycił go za gardło i podduszał. Ojciec kursanta miał też zakaz prowadzenia samochodów, który wydał ten sam sąd. Mężczyzna jednak przywiózł syna na egzamin i poruszał się w obrębie placu manewrowego WORD.
Agresywny mężczyzna został zobowiązany do zapłacenia 21 tys. grzywny oraz 1 tys. nawiązki. „Publikujemy ten wyrok ku przestrodze oraz by pokazać, z czym wiąże się ta praca i do czego prowadzi powielanie stereotypów o egzaminatorach” – przekazało NSZZ „Solidarność”.
źródło: solidarnoscword.pl, wiadomosci.gazeta.pl