Urzędy marszałkowskie są jedynymi instytucjami sprawującymi stałą kontrolę nad wojewódzkimi ośrodkami ruchu drogowego. Oprócz nich pracę ośrodków może kontrolować jeszcze tylko Najwyższa Izba Kontroli. Jeden z marszałków postanowił skorzystać z przysługującego mu prawa i przyjrzeć się bliżej pracy jednego lub kilku egzaminatorów. Nie spodobało się to organizacji związkowej Solidarność 80. Wiceprzewodnicząca organizacji Beata Rak – Kowalska skierowała do marszałka wniosek o informację, na jakiej podstawie obejmuje on wzmożonym nadzorem poszczególnych egzaminatorów:
Trzy dni później sam egzaminator WORD Łódź zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich by poskarżyć się na szykany ze strony marszałka:
Sprawa jest o tyle zabawna, że kiedy kandydat na prawo jazdy twierdzi że „egzaminator się na niego uwziął” to jest najczęściej wyśmiewany. Natomiast kiedy to egzaminator stwierdza że nie podoba mu się gdy jego pracodawca kontroluje go dokładniej niż innych to dodatkowo domaga się potraktowania sprawy jako pilnej.
Jak widać egzaminatorzy najswobodniej czuliby się gdyby wróciły obyczaje sprzed instalacji kamer w pojazdach egzaminacyjnych, kiedy mieli większą swobodę w uwalaniu kandydatów bo nikt nie patrzył im na ręce. To w łódzkim WORD w 2007 roku doszło do zwolnienia dwóch egzaminatorów za perfidne stresowanie zdających: Egzaminatorzy WORD zwolnieni za złośliwe stresowanie kandydatów na kierowców.
Przy tej okazji warto wspomnieć sytuację z 2018 roku, kiedy to egzaminatorowi nie spodobało się, że rodzic osoby egzaminowanej nagrywa przebieg egzaminu: Egzaminator zabrania jechać za autem egzaminacyjnym.
źródło: solidarnoscword.pl